TCK jeszcze ukarzą za samowolę: prawniczka surowo skrytykowała metody 'mobilizacji' na Ukrainie.


Prawniczka Marina Stawniuk twierdzi, że żadnemu prawu nie pozwala na samowolę grupie TCK.
Podkreśla, że te osoby powinny rozumieć, że będą pociągnięte do odpowiedzialności.
Mechanizmy odpowiedzialności za działania TCK
'Zgadza się, system przepisów dotyczących obrony, stanu wojennego, mobilizacji i działalności mobilizacyjnej przewiduje mechanizmy. Jednak żadne prawo nie pozwalało TCK zachowywać się w taki sposób, jak robią to teraz. Ci ludzie muszą sobie uświadomić, że prędzej czy później będą pociągnięci do odpowiedzialności. Nie można liczyć na dyktaturę podczas stanu wojennego', zauważyła.
Marina Stawniuk dostrzega konieczność surowego porządku prawnego związanego z procesami mobilizacyjnymi w kraju.
Mobilizacja i jej znaczenie
'Mobilizacja to nie tylko przekształcenie gospodarki na tor wojenny, ale także mobilizacja finansów i wszystkich dziedzin związanych z tym. Po tym następuje możliwość uzupełnienia Sił Zbrojnych Ukrainy. Dlatego nie można usprawiedliwiać tendencji związanych z bezprawnymi ograniczeniami za pomocą prawnego reżimu stanu wojennego', wyjaśniła Stawniuk.
Prawniczka podkreśla, że ustawodawcy i prezydent powinni działać zgodnie z prawem, które zapewnia prawny reżim stanu wojennego.
'Jeśli niektórych mechanizmów brakuje lub potrzebny jest ich rozwój - parlament stale nad tym pracuje, więc proszę o ulepszanie. Ale samowola ze strony TCK, która obecnie ma miejsce, jest niedopuszczalna', dodała prawniczka.
Wcześniej Ukraińcom wyjaśniono, czy można opłacić grzywny od TCK z 50% zniżką.
Czytaj także
- Kryptooszustwa przelały przez Telegram 27 miliardów dolarów
- Bloomberg: Rosja postawiła pięć maksymalistycznych żądań na negocjacjach z Ukrainą w Stambule
- Sprzedaż elektryków Xiaomi znacznie spadła po śmiertelnym wypadku
- Majowe ceny pomidorów: które odmiany potaniały, a które biją rekordy
- Bloomberg: UE przygotowuje nowe sankcje przeciwko sektorowi finansowemu Rosji i bankom krajów trzecich
- Taki kocioł gazowy może się skończyć mandatem: wiadomo, jakie dokładnie zarzuty mają gazownicy